Mam jedną refleksje – nie odbierzcie proszę tego źle, bo cieszę sie strasznie z
rad i czekam na więcej!
Ale mam wrażenie, że według niektórych opinii idealnym wnetrzem jest totalnie
ascetyczne wnętrze, bez niczego „wystawionego”, bez niepotrzebnych rzeczy.
A niestety w życiu się chyba nie da tak do końca..Nie moge pochować wszystkiego
z blatów do środka bo:
a) nie mam miejsca w szafkach
b) niektórych rzeczy potrzebuję mieć pod ręką, nie w szafkach
Deska do prasowania jest tragiczna – ja to WIEM. Ale nie mam innej miejscówki.
Książki i gry na półkach – wkatalogach wnętrzarskih są dobrane rozmiarem,
kolorem..A ja mam moje ulubione książki i gry i one są w róóóżnych kolorach i
rozmiarach. nie dobieram ich pod kątem estetyki przecież. A gdzieś trzymać muszę…
No i kwestia „pobywania” się rzeczy – nie wyrzucę przecież wszystkiego co mam i
nie zacznę od nowa. Ktoś się czepił telewizora, ktoś kanap i foteli, ktoś
zaproponował inny stół…Uwierzcie mi – gdybym miała teraz urządzać mieszkanie
od nowa kupiłabym zupełnie inne rzeczy pewnie. Ale ja potrzebuję rad jak to
wszystko zorganizować bazując na tym co mam…Mogę poprzestawiać rzeczy (zresztą
za Waszą radą już to zrobiłam:), cos schować, coś wyeksponować. Ale nie kupię
wszystkich nowych mebli…
To tylko taka luźna refleksja. Idę spać!:)