Jarecki, nie pisz o sprawach, na których się nie znasz. Strych jest częścią wspólną i jako takiej sprzedać się nie da. Wspólnota postapiła prawidłowo spisując umowę przedwstepną sprzedaży strychu i umowę przyrzeczenia sprzedaży nowopowstałego lokalu. Takie są procedury, inaczej się nie da – patrz prawo budowlane i ustawa o własności lokali.

Czy rzeczoznawca jest biegłym sądowym? To mogłobyb ułatwić postępowanie sądowe. Z reguły jest tak, że wspólnota mierzy strych po obrysie wewnętrznym podłogi odejmując pow. kominów – przed podpisaniem aktu notarialnego i tę powierzchnię „sprzedaje”. Jaką pow. uzyska inwestor, to już nie ich broszka, zależy ile będzie ścian działowych, a ściany zewnętrzne nie są z gumy. Być może treść umowy nie precyzowała właściwie wszystkich praw inwestora i dlatego teraz są kłopoty. Do takich czynności trzeba mieć dobrego notariusza, który zna tę problematykę. W akcie (umowie przedwstepnej) powinno być napisane, że zarząd wspólnoty po zawezwaniu w określonym terminie jest zobowiązany stawić się do notariusza w celu zawarcia umowy przenąszącej własność nowo powstałego lokalu. I to tyle, nie rozumiem, o co chodzi z tą powierzchnią lokalu. W umowie przedwstępnej są spisane warunki płatności za oferowany strych – np. po otrzymaniu pozwolenia na budowę tyle… po końcowej sprzedaży resztę. Kupuje się właściwie podłogę strychu, którą można na samym początku wymierzyć, a jak ją inwestor zagospodaruje, ile z niej wyciągnie powierzchni użytkowej, to wspólnotę nie powinno inreresować. Roboty budowlane powinny być przeprowadzone zgodnie ze sztuką budowlaną i z zatwierdzonym pozwoleniem na budowę. To potwierdził fachowiec z uprawnieniami. Sąd zadecyduje, czy powoła drugiego rzeczoznawcę. Inwestor nie musi godzić się na powtórny pomiar na tym etapie, jest za wczesnie, być może jest to nadgorliwość wspólnoty.